Zanim zgasną gwiazdy

Kiedy Wojtek budzi się w szpitalu, nie ma pojęcia, jak tam trafił. Nie potrafi sobie nic przypomnieć. Lekarz stwierdza jednoznacznie — amnezja powypadkowa, ale niedługo powinno wszystko wrócić do normy, a on zacznie odzyskiwać wspomnienia. Jednak nie to najbardziej martwi chłopaka. Sen, który przyśnił mu się przed wybudzeniem w szpitalu, nie daje mu spokoju. Mała dziewczynka, która podarowała mu klepsydrę, informując go, że musi uratować nieznajomą dziewczynę — Wojtek ma dziwne wrażenie, że ten sen był czymś więcej.

- Przyszłam tu, bo chcę ci coś dać.
Wojtek zmarszczył brwi, nie mając pojęcia, co to wszystko znaczy. Tymczasem dziewczynka sięgnęła do torebki i wyjęła z niej niewielką klepsydrę. Przez chwilę wpatrywała się w złocisty piasek spoczywający w dolnej bańce, po czym odwróciła klepsydrę i postawiła ją na półce.
- Masz mało czasu - oznajmiła. - Musisz ją uratować, zanim piasek przestanie się sypać. W przeciwnym razie ona umrze.


Chłopak wraz ze swoimi przyjaciółmi próbuje wrócić do normalnego życia i przyspieszyć proces przywracania pamięci. Oglądają wspólne zdjęcia, jedzą ulubione dania, podróżują do odwiedzanych wcześniej często miejsc. Jednak nic nie przynosi efektów. Do tego ciągle nawiedzają go wizje, których nie rozumie. Mała dziewczynka przypomina mu, że uciekającego piasku w klepsydrze nie da się zatrzymać.

Jeśli życie było książką pisaną ręką czasu, to w opowieści Wojtka brakowało kilkunastu pierwszych rozdziałów. Wprawdzie jego przyjaciele próbowali streścić mu niektóre z brakujących fragmentów, ale nawet to nie pomagało mu zrozumieć, o czym tak naprawdę jest jego historia.



Pewnego dnia po jednej z dziwnych wizji obudził się na ulicy. Obok zatrzymało się auto, z którego wysiadła dziewczyna. Nagle do jej głowy zostaje przystawiony pistolet. Wojtek w ostatniej chwili ratuje dziewczynę. Uciekają, ale niebezpieczeństwo depcze im po piętach. 

Przypomniały mu się słowa małej dziewczynki: "Nie możesz pozwolić jej umrzeć". Czyżby chodziło jej o Milenę? Natychmiast zganił się w myślach. To była fikcja, tłumaczył sobie, nadaktywna wyobraźnia, która podstępnie przejęła kontrolę nad jego umysłem.

W ten sposób Wojtek poznaje Milenę. Kiedy okazuje się, że ktoś nieustannie usiłuje ją zabić, chłopak postanawia, że ta schroni się u niego w mieszkaniu. Ale przecież nie mogą się ukrywać w nieskończoność. Postanawiają sami sprawdzić, czego od Mileny chcą niebezpieczni mężczyźni.

Tkwię w martwym punkcie i patrzę, jak nasze gwiazdy gasną... Jedna po drugiej... Jest coraz ciemniej, coraz ciszej...

"Zanim zgasną gwiazdy" oczarowuje najpierw przepiękną okładką, ale i tytułem. Akcja szybko wciąga. Czytelnik chce jak najszybciej dowiedzieć się, kogo Wojtek ma uratować i czy to wszystko nie jest tylko snem. I tak okazuje się, że spędziliśmy cały wieczór, czytając książkę i zapominając o całym świecie...

Autorka ma wyjątkowy talent do pisania. To pierwsza jej powieść, z którą mam do czynienia, ale nie ostatnia. Jest w tej książce tak wiele pięknych myśli i cytatów, które chciałabym tutaj zapisać.

Zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu akcji, nie sposób na początku książki odgadnąć zakończenia — jest ono nieprzewidywalne, a to się chwali.

Podsumowując "Zanim zgasną gwiazdy" możecie oceniać po okładce, bo treść jest tak dobra (albo nawet lepsza) jak wizualna strona powieści. To perełka, na którą natknęłam się przypadkowo, z czego bardzo się cieszę. Ta opowieść zdobywa cztery kostki czekolady.

To, czy dana historia ma szczęśliwe zakończenie, zależy od tego, w jakim momencie skończymy ją opowiadać.

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Videograf.

Może zainteresuje Cię również

50 komentarze

  1. Zapowiada się ciekawie! Na pewno skorzystam i zakupię lub pożyczę aby przeczytać. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście okładka czarująca :)
    Niedawno po raz pierwszy spotkałam się z twórczością autorki, "Ósmy kolor tęczy" to książka, która bardzo przypadła mi do gustu a dodatkowo ujął mnie styl pisania autorki. Koniecznie muszę zainteresować się jej innymi książkami i chyba najpierw sięgnę właśnie po "Zanim zgasną gwiazdy" bo zapowiada się interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie tylko autorka "Zanim zgasną gwiazdy" ma ogromny talent, ale także Ty! Twoje recenzje jak zwykle czyta się bardzo dobrze <3
    Czekam na kolejne :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Już po tym krótkim wstępie wiem ,że nie jest to ksiazka dla mnie ,kojarzy mi się z milionem filmów które lecą w święta i wzustkie są na jedno kopyto. Ale.oczywiście to tylko skojarzenie po twojej rejencji,być moze po.przeczytaniu książki zmienilabym swoje zdanie

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tego typu książki , pełne tajemniczość :) Z chęcią przeczytam!
    Pozdrawiam :)
    http://xgabisxworlds.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię tego typu książki, wtedy nie mogę się od nich oderwać, bo jestem ciekawa co wydarzy się dalej. Pięknie piszesz te recenzję, jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam :)

    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka wydaje mi się całkiem ciekawa :) Podoba mi się Twój sposób pisania!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawa recenzja, muszę Cię regularniej czytać. :-) A po książkę też chyba sięgnę jak tylko będę mieć okazję. Pozdrawiam! :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi się spodobała po twjej recenzji, bo pierwszy raz o niej słyszę, ale bardzo chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwszy raz słyszę o tej książce, a Twoje recenzja bardzo mnie zaciekawiła. Ostatnio zrobiłam sobie listę książek, które planuję zakupić. Ta również trafi w moje ręce. Bardzo ciekawy blog, z pewnością będę wpadać częściej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. szczerze mówiąc pierwszy raz widzę tę książkę. jednakże zostałam natchnięta recenzją i bardzo chętnie po nią sięgnę :)
    ciężko jest mi znaleźć dobrą książkę w której zapomnę się do końca i wsiąknę na cały wieczór, więc mam wrażenie, że przy tej książce to się stanie :)

    dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Skoro zakończenie jest nieprzewidywalne... to z wielką chęcią... :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Okładka jest cudowna książka wydaje się być ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Recenzje Twoich książek są magiczne! Kolejny raz się nie zawiodłam ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Okładka zachęca do czytania, skuszę się przeczytac!

    OdpowiedzUsuń
  16. Zachęciłaś mnie swoją recenzją :). A okładka jest przepiękna!

    OdpowiedzUsuń
  17. Na początku muszę się odnieść do Twojego sposobu pisania. Oczarował mnie. Nie piszesz od razu całej treści jaką chcesz przekazać. Nie zdradzasz również wszystkiego. W samej recenzji kryje się coś tajemniczego i to mi się podoba. Zawsze trzymałam się kurczowo romansów. Taks samo było z filmami czy serialami. Teraz lubię wiele rodzajów seriali jak i filmów. Aktualnie staram się przekonać do innych książek niż romanse. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Ta książka przede wszystkim ma zachęcający tytuł.
    ig: oliwiaoleszczyk
    littleredcherrysmile.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow! Cztery kostki czekolady - trzeba przeczytac w takim razie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. O wow, zapowiada się świetnie! Spróbuję ją zdobyć.
    "To, czy dana historia ma szczęśliwe zakończenie, zależy od tego, w jakim momencie skończymy ją opowiadać." Sztos! Muszę zapamiętać ten cytat!

    Pozdrawiam,
    www. dagabout.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Historia bardzo intrygująca. Zaufam czterem kostkom jak tylko uda mi się ją znaleźć w okolicy! ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Okładki piękne zachęcają do czytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Takie super robisz recenzje, że aż chce się czytać ! Okładka super.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Polska autorka! Koniecznie muszę sięgnąć po tę książkę, bo zapowiada się bardzoooo ciekawie :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Książka wydaje się być ciekawa. Na pewno znajdzie się w mojej liście książek do przeczytania.


    Pozdrawiam cieplutko! :)
    http://angelikabien.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  26. Zapowiada się ciekawie 😉 na pewno przeczytam 😊

    OdpowiedzUsuń
  27. Zapowiada się pięknie i ciekawie! Aż mam chęć już teraz lecieć do sklepu po nią!

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo magiczna okładka. Jestem zaciekawiona tą książką. Na pewno w najbliższym czasie pojawi się na mojej półce ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Masz śliczny szablon. Ostatnio czytałam powieść Katarzyny Miszczuk - druga szansa. Świetna. Myślę że by Ci się podobała, biorąc pod uwagę bardzooo podobny temat.

    OdpowiedzUsuń
  30. Zapowiada się intrygująco. Pierwszy raz słyszę o tej książce ichyba kiedyś po nią sięgnę :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Zazwyczaj nie czytam tego typu książek, ale chyba muszę dać szansę polskim autorom,którzy już niejednokrotnie przekonali mnie do swojej twórczości. Opis fabuły brzmi bardzo zachęcająco, może upoluję ją na jakiejś promocji ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Okładka na plus! Zainteresuję się tą pozycją, dodaję do listy! :)
    PS. dołączyłam do grona obserwatorów! :)
    PS2. zapraszam też do mnie: aga-zaczytana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  33. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  34. Tytuł tej książki przypomina mi film, na który byłam w kinie. Nazywał się "Kiedy zgasna światła", ale po Twoim opisie widać ze tematyka całkowicie się różni.

    Świetna recenzja ;) Być może siegnę po nią w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  35. ciekawa książka. Sam temat jest interesujący- jak żyć kiedy stracił się pamięć... i lubię nieprzewidywalne zakończenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. okładka książki jest niesamowita, a książka wydaje się być bardzo tajemnicza. Lubię takie :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Wygląda na ciekawą :) Może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Okładka zdecydowanie przyciąga wzrok.Czytając twoją recenzję książka wzbudziła moje zainteresowanie,choć wolę książki raczej o innej tematyce to jednak ta wydaje się naprawdę interesująca ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Okładka faktycznie piękna przyciągająca wzrok, ale szczerze nie pomyślałam, że treść w tej książce będzie, aż tak dobra!

    OdpowiedzUsuń
  40. Okładka rzeczywiście jest śliczna, choć irytuje mnie trochę czcionka, nie wiem nawet dlaczego. Nigdy nie słyszałam o tym tytule. Opis intryguje i bardzo lubię tego typu książki, więc jeśli kiedyś gdzieś się na nią natknę, na pewno sięgnę! Skoro otrzymała od ciebie cztery kostki czekolady, to naprawdę musi być dobra. :)

    OdpowiedzUsuń
  41. W Empiku rzuciła mi się niegdyś w oczy „Kiedy wolność mówi szeptem” autorstwa M. Senator, jednak nieco harlequinowa okładka odrzuciła mnie na starcie. Może to moja fanaberia, ale jako estetka nie cierpię, gdy książka ma nieciekawą okładkę. Już chyba wolałam te starsze wydania, które ograniczały się do autora, tytułu i wydawnictwa. ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ojejku, to musi być świetne! Brzmi niebanalnie, zupełnie inaczej niż to, do czego zdążyli nas przyzwyczaić współcześni autorzy. Przede wszystkim podoba mi się motyw snu - który wprowadza atmosferę tajemniczości. Jestem niezwykle ciekawa o co w tym wszystkim chodzi i przede wszystkim jak kończy się książka :D Coś czuję, że pochłonęłabym ją w jeden dzień :D
    Buziaki :*
    Lina Nastya

    OdpowiedzUsuń
  43. Tytuł jak i sama okładka zachęca do przeczytania. Pięknie to straciłas i pokazalas naparstek cudownej opowieści. Ogólnie nie lubię czytać książek ale chyba zacznę. Masz pięknego bloga!
    Www.darjikas.pl

    OdpowiedzUsuń
  44. Przejrzałam parę twoich postów i zazdroszczę Ci tak wielu przeczytanych książek. Wiadomo że czasami trafią się jakieś słabiaki, ale co poradzić.

    Jakbyś miała czas to zapraszam również do mnie gdzie organizuje konkurs:
    Tu kliknij :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Bardzo mnie zaciekawiłaś tą książką :) Z chęcią przy najbliższej okazji przeczytam.
    Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Miałam ją wczoraj kupić. Teraz żałuję że tego nie zrobiłam. 😥 Muszę iść po nią w takim razie 😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  47. Uwielbiam czytać książki ! Musze ją zakupić

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za aktywność na blogu. Miłego dnia. :)